poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 6

Obudziłam się z bólem głowy przed komputerem . Czas uszykować się do szkoły . Po wykonaniu czynności w łazience ubrałam się i zeszłam na dół  zrobić śniadanie braciom. Podczas wykonywania śniadania zadzwonił do mnie Dawid z informacją , że zaraz przyjdą po nas i pójdziemy razem do szkoły.Postanowiłam , że gdy będziemy szli powiem im o moim planie na wakacje. Jeszcze 4 dni pomyślałam wzięłam torbę i telefon w ręce i wyszłam przed dom czekać na sąsiadów . Nie musiałam długo czekać , zjawili się od razu . Idąc do szkoły zastanawiałam się jak potoczą się tygodnie spędzone w innym kraju. W szkole lekcje mijały szybko , aż wreszcie nadszedł czas wracać do domu. Pustego domu , który niegdyś przepełniony był nie tylko kochającą się rodziną ale i też radością. Wieczorem obejrzałam mało ciekawy film z Liamem i Lou. Po filmie jak co dzień wróciłam do pokoju , za rezerwowałam miejsce na obozie. Gdy już wykonałam te czynności wzięłam kąpiel , ubrałam się w piżamę , wzięłam telefon i słuchawki , włączyłam muzyke i położyłam się spać. Obudziłam się z zaczerwionymi oczami , krwią na poduszce i bólem głowy. Postanowiłam zostać dziś w domu i odpocząć , byłam zbyt zmęczona by męczyć się w szkole. Wstałam , poszłam obudzić braci i zeszłam na dół do kuchni zrobić śniadanie. Zjadłam trochę i postanowiłam się położyć , moje nogi odmawiały posłuszeństwa , a moja głowa bolała jakbym uderzyła w ścianę. O godzinie 15 obudził mnie telefon był to nieznany numer. Odebrałam. Była to mama małej Agness z prośbą o zajęcie się małą do wieczora ,gdyż musi pilnie wyjść.Bez zastanowienia z uśmiechem na twarzy zgodziłam zająć się małą.Nie minęło dużo czasu , a usłyszałam dzwonek do drzwi. Przyszły , mała miała mały różowy plecaczek , ubrana była w białą sukieneczkę i białe buciki. Wpuściłam małą do środka i pożegnałyśmy się z jej mamą.Z Agness bawiłyśmy się , biegałyśmy po domu czułam się jak mała dziewczynka , czułam się jak wtedy.... z Juliet. Postanowiłam zabrać małą na plac zabaw , bo jest tak ładna pogoda że aż szkoda siedzieć w domu. Poszłyśmy posiedziałyśmy jakiś czas , zabrałam ją na lody i wróciłyśmy do domu bo robiło się późno.Gdy doszłyśmy do domu zauważyłam że dom jest pusty , a o tej porze bracia powinni już być w domu . Wzięłam telefon i zdenerwowana zadzwoniłam do Lou. Dzwoniłam setki razy aż w końcu odebrał. Powiedział , że są w parku z sąsiadami i że David do mnie idzie. Postanowiłam zrobić małej kolacje i włączyć jej jakąś bajkę bądź poczytać książkę.Gdy mała zjadła położyłyśmy się na kanapie wzięłam moją ulubioną książkę pt.,,Alicja w krainie czarów'' i zaczęłam czytać.Po jakimś czasie ktoś wszedł do środka był to David i wyzwał , że nie zakluczyłam drzwi.Zauważył , że czytam bajkę Agness , położył się na podłodze i słuchał jak czytam małej. Po paru minutach mała zasnęła , więc postanowiłam zanieść ją do mojego łóżka ,gdyż było tam wygodnie.Następnie zeszłam na dół , zastałam tam moich braci , Alexa i Davida oraz ich mamę.Mama Agness podziękowała mi za opiekę i chciała zabrać już swoje dziecko do domu. Lou poszedł po małą do góry , by jej mama mogła ją zabrać do domu.Mała tak słodko spała,że Lou postanowił zanieść ją do jej domu , by sąsiadka nie musiała jej nosić po ciężkim dniu. Ja natomiast postanowiłam pójść wziąć relaksacyjną kąpiel , włączyć jakąś spokojną muzyke. Gdy już wykonałam te czynności kolejny dzień dobiegał końca , a ja robiłam się senna i położyłam się spać.