niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 1

Sue , tak mam na imię . Z pozoru normalna 15 latka . Dążę do celów , nie poddaje się . Jak co dzień pobudka o 6 rano , budzę rodzeństwo , robię śniadanie  , gdyż rodzice są zapracowani , mają własną idee na życie . Zazwyczaj , gdy wstajemy oni są już w pracy . Gdy już zrobię śniadanie dla siebie i rodzeństwa  szykuje się do szkoły . W drodze do niej zastanawiam się do czego dążę , po co to robię , dla kogo . Ten dzień był inny .. przed szkołą nie czekała na mnie moja paczka jak co dzień . Było cicho , ponuro .. inaczej .  Wchodząc do szkoły zauważyłam smutną Amelie , która zawsze była rozpromieniona - najweselsza z paczki . Zdezorientowana pytam co się dzieje . Ona ze zdziwieniem powiedziała mi o tragedii. Tak to była tragedia nie wierzyłam , że dzieje się to na prawdę , myślałam , że to tylko sen .A jednak to działo się na prawdę .To było zbyt bolesne. Nie zwracając uwagi na krzyki nauczycieli oraz pogodę  wybiegłam ze szkoły , już nic się nie liczyło , biegłam w deszczu do miejsca . Miejsca w którym wszystko się zaczęło . Rozmyślałam . Płakałam . Nie potrafiłam do siebie dojść . ten ból . Wspomnienia . Myśli dlaczego Ona ? Tragedia odmieniła moje życie .. Przestałam już wierzyć . Pewnie niektórzy będą zdezorientowani co się stało Sue .  A więc tak straciłam osobę bardzo bliską . Siostrę tak można ją nazwać  . Miała na imię  Juliet , była roześmianą dziewczyną ... do momentu gdy poznała jego.... Adama . Wywrócił jej życie do góry nogami . Nie była już tą samą Juliet , wesołą , miejącą  plany na życie osobą  . Zaczęła żyć chwilą jak Adam . On był jej kompletnym przeciwieństwem . Zupełnie jak Ogień i Woda  , czy też jak Bella i Edward .  Zaczęła imprezować , zmieniła towarzystwo . Coraz rzadziej na jej twarzy pojawiał się uśmiech. Od dawna nie widziałam dawnej Juliet .W głębi duszy tęskniłam za nią .. Gdy już się ogarnęłam wróciłam na lekcje . Byle by nie wzywano rodziców i żebym nie miała nieopuszczonych godzin . Byłam tam taka nie obecna . Pogrążona w rozmyślaniach , o tym co było kiedyś . Dlaczego jej nie pomogłam ? Dlaczego nie byłam przy niej w ostatnich chwilach jej życia  ?  Tak bardzo chciałabym cofnąć czas . Być przy niej , trzymać za rękę , by czuła że ma przy sobie bliskie osoby , dla których jest ważna . Widocznie tak miało być  tylko dlaczego on nic nie zrobił ? nie zadzwonił po karetkę . Zostawił ją tam samą wołającą o pomoc . Została sama . Mam żal do Adama , bo to w połowie jego wina . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz