poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 6

Obudziłam się z bólem głowy przed komputerem . Czas uszykować się do szkoły . Po wykonaniu czynności w łazience ubrałam się i zeszłam na dół  zrobić śniadanie braciom. Podczas wykonywania śniadania zadzwonił do mnie Dawid z informacją , że zaraz przyjdą po nas i pójdziemy razem do szkoły.Postanowiłam , że gdy będziemy szli powiem im o moim planie na wakacje. Jeszcze 4 dni pomyślałam wzięłam torbę i telefon w ręce i wyszłam przed dom czekać na sąsiadów . Nie musiałam długo czekać , zjawili się od razu . Idąc do szkoły zastanawiałam się jak potoczą się tygodnie spędzone w innym kraju. W szkole lekcje mijały szybko , aż wreszcie nadszedł czas wracać do domu. Pustego domu , który niegdyś przepełniony był nie tylko kochającą się rodziną ale i też radością. Wieczorem obejrzałam mało ciekawy film z Liamem i Lou. Po filmie jak co dzień wróciłam do pokoju , za rezerwowałam miejsce na obozie. Gdy już wykonałam te czynności wzięłam kąpiel , ubrałam się w piżamę , wzięłam telefon i słuchawki , włączyłam muzyke i położyłam się spać. Obudziłam się z zaczerwionymi oczami , krwią na poduszce i bólem głowy. Postanowiłam zostać dziś w domu i odpocząć , byłam zbyt zmęczona by męczyć się w szkole. Wstałam , poszłam obudzić braci i zeszłam na dół do kuchni zrobić śniadanie. Zjadłam trochę i postanowiłam się położyć , moje nogi odmawiały posłuszeństwa , a moja głowa bolała jakbym uderzyła w ścianę. O godzinie 15 obudził mnie telefon był to nieznany numer. Odebrałam. Była to mama małej Agness z prośbą o zajęcie się małą do wieczora ,gdyż musi pilnie wyjść.Bez zastanowienia z uśmiechem na twarzy zgodziłam zająć się małą.Nie minęło dużo czasu , a usłyszałam dzwonek do drzwi. Przyszły , mała miała mały różowy plecaczek , ubrana była w białą sukieneczkę i białe buciki. Wpuściłam małą do środka i pożegnałyśmy się z jej mamą.Z Agness bawiłyśmy się , biegałyśmy po domu czułam się jak mała dziewczynka , czułam się jak wtedy.... z Juliet. Postanowiłam zabrać małą na plac zabaw , bo jest tak ładna pogoda że aż szkoda siedzieć w domu. Poszłyśmy posiedziałyśmy jakiś czas , zabrałam ją na lody i wróciłyśmy do domu bo robiło się późno.Gdy doszłyśmy do domu zauważyłam że dom jest pusty , a o tej porze bracia powinni już być w domu . Wzięłam telefon i zdenerwowana zadzwoniłam do Lou. Dzwoniłam setki razy aż w końcu odebrał. Powiedział , że są w parku z sąsiadami i że David do mnie idzie. Postanowiłam zrobić małej kolacje i włączyć jej jakąś bajkę bądź poczytać książkę.Gdy mała zjadła położyłyśmy się na kanapie wzięłam moją ulubioną książkę pt.,,Alicja w krainie czarów'' i zaczęłam czytać.Po jakimś czasie ktoś wszedł do środka był to David i wyzwał , że nie zakluczyłam drzwi.Zauważył , że czytam bajkę Agness , położył się na podłodze i słuchał jak czytam małej. Po paru minutach mała zasnęła , więc postanowiłam zanieść ją do mojego łóżka ,gdyż było tam wygodnie.Następnie zeszłam na dół , zastałam tam moich braci , Alexa i Davida oraz ich mamę.Mama Agness podziękowała mi za opiekę i chciała zabrać już swoje dziecko do domu. Lou poszedł po małą do góry , by jej mama mogła ją zabrać do domu.Mała tak słodko spała,że Lou postanowił zanieść ją do jej domu , by sąsiadka nie musiała jej nosić po ciężkim dniu. Ja natomiast postanowiłam pójść wziąć relaksacyjną kąpiel , włączyć jakąś spokojną muzyke. Gdy już wykonałam te czynności kolejny dzień dobiegał końca , a ja robiłam się senna i położyłam się spać.

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 5

Zadzwonił budzik . Wybudził mnie z pięknego snu . Wróciła rzeczywistość  , czas wrócić do ludzi. Zacząć żyć jak każdy człowiek . Zrobiłam wszystkie konieczne czynności w domu . Uszykowana do szkoły wzięłam telefon by sprawdzić powiadomienia . Dostałam wiadomość od Davida , że zaraz przyjdzie i pójdzie odprowadzić mnie do szkoły . Długo nie czekałam . Idąc do szkoły , myślałam co tam zastanę . Pod szkołą jak w dniu tragedii nikogo przed szkołą nie było . Weszłam do środka , nikogo nie było . Obeszłam całą szkołę , wszędzie pusto . Doszłam do drzwi od Sali gimnastycznej i otworzyłam je by sprawdzić czy ktoś jest w środku . Zauważyłam tylko jego . Kogoś przez którego moja przyjaciółka nie żyje . Siedział i cicho płakał . Podeszłam i zapytałam dlaczego płacze . Wyznał , że tęskni , że nie potrafi bez niej żyć , że żałuje , że ją w to wciągnął , ale teraz było już za późno. Nie było już odwrotu , lecz każdemu trzeba dać drugą szanse . Usiadłam obok .
Adam Pov :
Usiadła obok . Zdziwiłem się , bo myślałem , że będzie na mnie wściekła , że będzie krzyczeć ,a ona mi z troską w oczach mnie słuchała . Chciała wiedzieć co się stało owego dnia . Więc opowiedziałem .
 ‘’ tego dnia nie byliśmy umówieni . Jak co dzień siedzieliśmy z kumplami w opuszczonej starej piwnicy .Byliśmy już trochę pijani . Wtem przyszła Juliet i zrobiła mi awanturę. Wyjaśniłem jej co i jak , wtedy przyszedł James i oznajmił nam , że jest impreza w Bostonie . Juliet nalegała by jechać do domu , ale namówiłem ją na Imprezę i bardzo tego żałuje . Gdy byliśmy już na miejscu wypiliśmy trochę za dużo . O wiele za dużo . James poprosił mnie na chwile do swojego biura obgadać ważne sprawy . Gdy już obgadaliśmy wracaliśmy na sale , wszędzie jej szukałem , nigdzie jej nie było . Dzwoniłem nie odbierała , więc pobiegłem jej szukać . Nigdzie jej nie było . Nagle usłyszałem krzyki i wielki trzask . Biegnę . Zauważyłem , że leży ciało jakiejś kobiety przed pojazdem . Podbiegłem bliżej wystraszyłem się że to Juliet , że ją straciłem .. lecz dzięki bogu to nie była ona . Pobiegłem do naszego miejsca na moście , lecz tu też jej nie było . Postanowiłem zadzwonić do jej znajomych , czy przypadkiem do nich nie poszła . Pobiegłem pod klub , zauważyłem , że nie ma mojego samochodu . Zadzwoniłem jeszcze raz do niej . Odezwała się poczta . Albo padła jej bateria , albo sama go wyłączyła . Nie wiedziałem co robić . W jednej chwili miałem tysiąc myśli na sekundę .Postanowiłem wrócić do klubu i zapić. Do domu wróciłem totalnie upity i nie pamiętałem wieczoru , do porannych wiadomości w telewizji .Z nich dowiedziałem się co się stało z Juliet.Znaleźli jej ciało przy rzece . Tam gdzie lubiłyście chodzić. Juliet została pobita i umarła w wyniku zamarznięcia . Nie potrafiłem się pozbierać , chciałem sobie coś zrobić , by być razem z nią tam do góry. Od popełnienia samobójstwa powstrzymała mnie moja siostra , uświadomiła mi , że muszę żyć dla niej oraz nie poddawać się . I tak też zrobiłem . Teraz już wiesz jak to było . 
Teraz wiedziałam jak było . Było mi strasznie głupio , bo oskarżałam niewinnego człowieka . Postanowiłam pogodzić się z jej śmiercią , widocznie tak być musiało . Pożegnałam się z Adamem i wróciłam do domu . Po drodze złapał mnie deszcz  i wiele przemyśleń . Gdy już dotarłam do domu wysuszyłam się i jak co dzień , zajrzałam na Skype , by pogadać z Amelią . Tego dnia nie była dostępna , był ktoś inny . Byli to moi rodzice , po jakimś czasie zadzwonili do mnie . Pogadaliśmy jakieś 4 godziny . Zajrzałam na stronę z obozami i znalazłam ciekawą ofertę na wakacje w Polsce kraju w którym się urodziłam . Był to obóz muzyczny , którego turnus zaczynał się za 5 dni .Postanowiłam , że pojadę i rozluźnię się od zdarzeń tego tygodnia . Byłam tak zmęczona , że zasnęłam przed komputerem .


niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 4

Ranek . Dzień pożegnania z Juliet , jej ciało miało trafić do grobu . Miała płynąć do świta , w którym nie ma smutku , cierpienia , bólu .. jest tylko radość , szczęście . Byłam pewna , że Juliet trafi do tego miejsca zwanym niebem , gdyż jej dusza była czysta . Tak bardzo bałam się tego dnia , lecz wiedziałam , że nie trace jej na zawsze . Spotkamy się kiedyś tam na górze , ale nie tylko bo wiem , że nawet , gdy będzie tam daleko to i tak przy mnie będzie nie ciałem , lecz duchem i sercem . Wyjeżdzam do starego kościoła na msze  pogrzebową , wszystko działo się tak szybko , msza , przejście na cmentarz , spuszczenie jej ciała do grobu , zasypanie grobu . Wszyscy kładli kwiaty , wszyscy pogrążeni w smutku .  W pewnej chwili słyszałam w głowie jakieś głosy , wołały mnie . Dziwnie się poczułam  .Ja chciałam jeszcze chwile posiedzieć ,  wypłakać  oraz  pomyśleć  . Przed oczami widziałam tylko nasze wygłupy , te letnie biegi po polu , wszystkie wspomnienia  , aż do teraz. Byłam tak zamyślona , że nie zauważyłam , gdy deszcz zaczął padać  i moi bliscy  wołał mnie , żebyśmy już wracali , bo zamarzne , lecz dla mnie to nie było ważne . W końcu nie wytrzymali , bracia wiedzieli , że ich nie posłucham , więc przyszedł po mnie David . Po długich namowach zgodziłam się wrócić z nimi do domu. W takich chwilach tak bardzo chciałabym przytulić się i pogadać z moją mamą tak jak kiedyś , lecz ona jest z 1000 km stąd . Teraz interesuje ją tylko praca , siedziałam w aucie , rozmyślałam i płakałam . Obok mnie siedzieli po jednej stronie David , a po drugiej Alex . Oparłam się  głową o ramie Davida i zaczęłam płakać . Gdy podjeżdżaliśmy pod dom zauważyłam mame chłopaków i małej Agnes. Czekała na nas pod domem , zdenerwowana  tak jak kiedyś moja mama , gdy jeszcze praca nie wciągała ją tak bardzo jak teraz.Była taka opiekuńcza , oddana swoim dzieciom oraz troskliwa . Przywitałam sie z nią , pobiegłam do domu , gdyż chciałam pobyć sama . Poszłam do swojego pokoju , wzięłam do ręki list od mojej zmarłej przyjaciółki i zaczęłam czytać . Wszystko wróciło , ból , miałam ochote wyjść i się wykrzyczeć . Zeszłam na dół ,chciałam pogadać z braćmi , potrzebowałam tego . Zadzwonił telefon , to była mama dowiedziała się o śmierci Juliet . Chciała mnie pocieszyć  , tak bardzo chciałabym , żeby tu była teraz przy mnie . Lecz to niemożliwe , mogę liczyć tylko na braci . Wychodzi na to , że mam tylko ich . Posiedzieilśmy z gośćmi , pogadaliśmy , tak zleciało  południe i nastał wieczór . Czas położyć się spać , gdyż jutro szkoła . Także  pożegnałam się z gośćmi i pobiegłam na góre wykąpać  się , gdy już byłam gotowa by odpłynąć do świata marzeń , w którym zawsze byłam małą Sue , ustawiłam budzik na siódmą rano , wzięłam telefon oraz  słuchawki do ręki i włączyłam muzyke . Tak zasnęłam .

x

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 3

Rankiem sprawdziłam telefon . Dostałam smsa od Amelii . Dziewczyna przypomniałam mi , że dziś jest dzień , w którym będę mogła zobaczyć po raz ostatni Juliet . Postanowiłam odświeżyć się po ciężkiej nocy i zrobić śniadanie chłopakom . Wstając z łóżka obudziłam Davida , gdyż spał w moim pokoju , nie mógł patrzeć jak się męczę i czuwał przy mnie w nocy. Powiedziałam mu , że muszę dostać się do innej dzielnicy miasta.Bez wahania , bez pytań postanowił mnie tam zawieść . Po drodze opowiedziałam mu po co chce tam jechać , a on zapytał czy potrzebuje wsparcia i czy ma iść tam ze mną  . Stwierdziłam , że potrzebny będzie mi ktoś , gdyż nie mam siły sama tam wejść . Miałam większe wsparcie od braci , Alexa i Davida  niż od rodzonej matki .Te jej ciągłe życie na walizkach w przyszłości nie chce być taka jak ona . Dojechaliśmy na miejsce . Czekali na mnie rodzice Juliet - pani  Rose i pan Peter  oraz  Amelia i grabarz Luke . Przywitałam się z nimi i razem poszliśmy zobaczyć i pożegnać się z Juliet . Gdy ją zobaczyłam zaczęłam płakać  , tęsknić za wspólnymi wycieczkami , przygodami  i wygłupami . David mnie przytulił , widział jak bardzo cierpię . Wszyscy już poszli , pozwolili mi zostać przy Juliet na chwile . Podeszłam bliżej złapałam za lodowatą rękę , przyłożyłam ją sobie do twarzy i płakałam . Mówiłam do niej , lecz ona nie słyszała , nie mogła usłyszeć . Powiedziałam , żeby zawsze była przy mnie oraz przypomniałam , że na zawsze będzie moją kochaną przyjaciółkom , że nigdy jej nie zawiodę , że nigdy , ale to nigdy się nie poddam i będę walczyć do końca dla niej . Przyszedł David wziął  mnie przytulił i wyprowadził na zewnątrz do osób tak samo cierpiących jak ja. Pani Rose powiedziała mi , że Juliet bardzo chciała mi to dać i podała 2 pudełka . Pożegnałam się i wróciłam z Davidem do domu . Weszliśmy do domu , pobiegłam z pudełkami do swojego pokoju . W jednym znajdowała się bransoletka taka sama jaką miała na swej lodowatej ręce moja przyjaciółka  oraz list , w którym pisała jak bardzo byłam dla niej ważna , był to list pożegnalny , tak jakby wiedziała , że już nigdy się nie zobaczymy , nie porozmawiamy . Pora zajrzeć do drugiego pudełka pomyślałam zakładając bransoletke od Juliet. Otwierając je zauważyłam jej nasze wszystkie pamiątki , które przechowywałyśmy u niej pod łóżkiem . W pudełku znalazł się też jej pamiętnik , lecz nie miałam siły zaglądać do niego  i czytać  . Zadzwoniła mama Juliet  po informować mnie  o jutrzejszym pogrzebie . Postanowiłam wziąć relaksacyjną kąpiel, pomyśleć , spróbować zmyć z siebie cierpienie . Stałam , myślałam i relaksowałam się  gorącymi kroplami wody opadającymi na moje ciało . Po kąpieli poszłam do pokoju , zastałam w nim Davida , czekał na mnie .Nic nie mówił , siedział . Aż w końcu spytał czy może z nami  jechać na pogrzeb i wspierać mnie w cierpieniu i rozstaniu z Juliet . Rozstaniu tak to można nazwać , gdyż odchodzi do innego świata . Spotka się tam z innym duszami zmarłych osób , spotka się ze swoją ukochaną babcią za którą tak strasznie tęskniła , wiem co czuła tracąc ją , gdyż teraz ja czuje się tak samo jak ona wtedy . Czuje jakby ktoś ukradł mi kawałek mego serca , czuje w sobie pustkę . Tego wieczoru nie mogłam spać . David i Alex musieli wracać pomóc rodzicom w domu  , a ja , Lou i Liam siedzieliśmy w kuchni jedząc kolacje , gadając . Lou i Liam postanowili obejrzeć jakiś film , a ja poszłam do swojego pokoju , był to dobry czas by poczytać pamiętnik Juliet. Czytałam , płakałam , aż w końcu zamknęłam oczy i trafiłam do świata snu , marzeń , mogłam nacieszyć się wspomnieniami oraz  pobyć z Juliet . 

Ktoś to czyta  ? 

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 2

Siedząc w domu nie potrafiłam się na niczym skupić . Byłam w nim zupełnie sama . Lou i Liam nie wrócili jeszcze do domu , a rodzice ? przyzwyczaiłam się już , że rzadko bywają w domu . Postanowiłam pójść do miejsca , naszego miejsca , mojego i Juliet . Siedziałam na naszym drzewie i rozmyślałam , Płakałam . Wiem , że kiedyś się spotkamy tam do góry  i już zawsze będziemy razem  . Z rozmyśleń wyciągnął mnie Lou , był w domu zauważył , że mnie nie ma . Wiedział gdzie jestem . Dowiedział się co się stało i przyszedł . Przyszedł wesprzeć mnie w trudnych chwilach . Jesteśmy dla siebie jak dobrzy przyjaciele . Każdy zazdrości mi takich braci .Posiedzieliśmy razem w milczeniu .Wtem przybiegł Liam , z zaskoczeniem oznajmił nam , że będziemy mieli nowych sąsiadów . Nie wiedział co się stało . Spojrzał na nas i już wiedział , że stało się coś poważnego . Usiadł obok i zapytał co się stało . Przytuliłam się do niego i opowiedziałam . Gdy już poczułam się trochę lepiej wróciliśmy do domu . Zadzwoniła zdenerwowana mama . Nie wiedziała co się z nami dzieje . Dzwoniła setki razy do domu . Nie miała z nami kontaktu . Myślała , że coś się stało i miała racje stało się .. Dzwoniła , bo doszły ją słuchy , że będziemy mieli nowych sąsiadów.. Nie wiedziała o śmierci .. nic nie wiedziała . Kazałam nam iść i się przywitać i przedstawić  . Z niechęcią  po namowach Lou poszłam. Zapukaliśmy . Otworzyła nam dziewczynka . Miałam z 3 lata . Wiem to dziwne , ale widziałam w niej małą Juliet . Ten sam uśmiech , to samo spojrzenie .Miała na imię Agnes. Później przyszła jej mama , mile nas przywitała . Przyszło też starsze rodzeństwo Małej Agnes - David i Alex , obaj w wieku Lou , czyli 17 lat . Pogadaliśmy, wymieniliśmy się numerami .  Polubiłam ich , a zwłaszcza małą Agnes . Przyszedł czas wracać do domu , do obowiązków . W domu z Lou gadaliśmy do rana , nie śpieszyliśmy się gdyż jutro sobota i wolne od szkoły . Cieszę się  z sobót , wtedy nie muszę udawać , że nie cierpię . Każdy wie jak jest , a jednak udaje , udaje radość  . Ponoć najlepiej udają ci co najbardziej cierpią , lecz ja nie potrafię . Po mnie widać kiedy jest mi źle , a kiedy nie .Wieczorem przychodzi David i pewnie też Alex  .Zastanawiałam się ,  czy przyjdą z małą Agnes . Dochodzi wieczór , siedzie z moimi braćmi w pokoju i szukamy jakiegoś dobrego horroru , gdyż zawsze w piątkowe wieczory je oglądaliśmy .  Zadzwonił dzwonek do drzwi . Przyszli , poszłam otworzyć drzwi i przywitać gości. Posmutniałam , gdy ujrzałam , że przed drzwiami nie ma małej . W sumie nie dziwie się , że mama jej nie pościła jest jeszcze taka mała . Chłopacy chyba zauważyli , że coś jest nie tak ,zaczęli się rozglądać i szukać obiektu , który tak mnie zasmucił . Wpuściłam oraz oprowadziłam ich po domu . Później wszyscy poszliśmy do salonu wybrać film , który mieliśmy zamiar obejrzeć  . Jednogłośnie postanowiliśmy obejrzeć horror . Byłam jedyną kobietą w domu wśród czterech 17 letnich chłopaków .Rozsiedli się na kanapie ,  ja z kolei wybrałam podłogę i poduszkę . Lou  włączył film , przez krótką chwile były same napisy . Gdy już zaczęły się straszne sceny tego horroru i akcja zaczęła się rozwijać  . Poczułam , że ktoś siada obok mnie , było ciemno , lecz to nie przeszkadzało w rozpoznaniu tajemniczej osoby . Był to on chłopak o kasztanowych włosach , grzywce i cudownych oczach w których można utonąć  oraz pięknym imieniu - David . Była scena , której się masakryczne bałam i odruchowo złapałam Davida za rękę . W ciemności byłam taka odważna .. Gdy spotykam się z nowymi zapominam o smutku , bólu o stracie bliskiej mi osoby , jestem wtedy inna , lecz gdy przychodzi pora pożegnań i wracam do swojego cichego pustego pokoju , wracają wspomnienia , czuje jej obecność , że jest przy mnie .  Po filmie postanowiłam , że zostawię chłopaków samych , bo pewnie chcą pogadać o ,, męskich sprawach '' , więc pożegnałam się i poszłam do siebie . Odpaliłam laptopa , włączyłam galerie i zdjęcia , na których byłam z Juliet oraz puściłam nasze ulubione piosenki . Nie zważając na to , że ktoś może przyjść  zaczęłam płakać jak dziecko . Czułam się jakby , ktoś odebrał mi część mnie .. kawałek mojego serca . Nagle usłyszałam pukanie i głos . Nie odzywałam się , osoba po drugiej stronie drzwi weszła do pokoju , gdyż zmartwił ją brak odpowiedzi z mojej strony . To był on - David . Przyszedł , bo nie interesowały go rozmowy chłopaków , gdyż on jedyny z czwórki nie miał dziewczyny , a chłopacy gadali ciągle o nich .  Próbował dowiedzieć się co mi jest , dlaczego płacze . Opowiedziałam mu całą historie , nawet te z dzieciństwa były związane z Juliet . Wspólne marzenia by otworzyć Szkołę baletową , spokojne życie , przyjaźń na zawsze . Opowiadając płakałam , a on nie patrzył na mnie jak inni , tylko przytulił , wysłuchał i pocieszał . On był zupełnie inny , nie był taki jak chłopacy ze szkoły . Przyszli chłopacy i razem zdecydowaliśmy , że David i Alex będą u nas nocować . 

Rozdział 1

Sue , tak mam na imię . Z pozoru normalna 15 latka . Dążę do celów , nie poddaje się . Jak co dzień pobudka o 6 rano , budzę rodzeństwo , robię śniadanie  , gdyż rodzice są zapracowani , mają własną idee na życie . Zazwyczaj , gdy wstajemy oni są już w pracy . Gdy już zrobię śniadanie dla siebie i rodzeństwa  szykuje się do szkoły . W drodze do niej zastanawiam się do czego dążę , po co to robię , dla kogo . Ten dzień był inny .. przed szkołą nie czekała na mnie moja paczka jak co dzień . Było cicho , ponuro .. inaczej .  Wchodząc do szkoły zauważyłam smutną Amelie , która zawsze była rozpromieniona - najweselsza z paczki . Zdezorientowana pytam co się dzieje . Ona ze zdziwieniem powiedziała mi o tragedii. Tak to była tragedia nie wierzyłam , że dzieje się to na prawdę , myślałam , że to tylko sen .A jednak to działo się na prawdę .To było zbyt bolesne. Nie zwracając uwagi na krzyki nauczycieli oraz pogodę  wybiegłam ze szkoły , już nic się nie liczyło , biegłam w deszczu do miejsca . Miejsca w którym wszystko się zaczęło . Rozmyślałam . Płakałam . Nie potrafiłam do siebie dojść . ten ból . Wspomnienia . Myśli dlaczego Ona ? Tragedia odmieniła moje życie .. Przestałam już wierzyć . Pewnie niektórzy będą zdezorientowani co się stało Sue .  A więc tak straciłam osobę bardzo bliską . Siostrę tak można ją nazwać  . Miała na imię  Juliet , była roześmianą dziewczyną ... do momentu gdy poznała jego.... Adama . Wywrócił jej życie do góry nogami . Nie była już tą samą Juliet , wesołą , miejącą  plany na życie osobą  . Zaczęła żyć chwilą jak Adam . On był jej kompletnym przeciwieństwem . Zupełnie jak Ogień i Woda  , czy też jak Bella i Edward .  Zaczęła imprezować , zmieniła towarzystwo . Coraz rzadziej na jej twarzy pojawiał się uśmiech. Od dawna nie widziałam dawnej Juliet .W głębi duszy tęskniłam za nią .. Gdy już się ogarnęłam wróciłam na lekcje . Byle by nie wzywano rodziców i żebym nie miała nieopuszczonych godzin . Byłam tam taka nie obecna . Pogrążona w rozmyślaniach , o tym co było kiedyś . Dlaczego jej nie pomogłam ? Dlaczego nie byłam przy niej w ostatnich chwilach jej życia  ?  Tak bardzo chciałabym cofnąć czas . Być przy niej , trzymać za rękę , by czuła że ma przy sobie bliskie osoby , dla których jest ważna . Widocznie tak miało być  tylko dlaczego on nic nie zrobił ? nie zadzwonił po karetkę . Zostawił ją tam samą wołającą o pomoc . Została sama . Mam żal do Adama , bo to w połowie jego wina . 

sobota, 8 lutego 2014

Prolog

ONA ... z pozoru niewinna dziewczyna  mająca marzenia o wielkiej miłości ,
ON...palant , dla którego liczy się zaliczenie jak największej ilości dziewczyn , żyje chwilą .
DWA różne światy .. Charaktery .... cele życiowe .. marzenia ...
Pewnego dnia ..

Wszystko się zmienia ... ale czy to nie tylko pozory ?  Czy da się zmienić tak od razu ?  
Czy musiało dojść do tragedii by ktoś zmienił swoje życie ?